"Zaufać wrogowi" K. Goldman, P. Herman
Niesamowicie męczące w książce było brak rozdziałów, a co za tym idzie brak podziału na akcje i osobne historie. Wszystko tworzyło całość, co w tym przypadku nie było dobre.
Pierwszy tom trylogii Kroniki Atlantydy, pt. "Berło światła" rozpoczyna nasza przygodę w świat magii, tajemnic, poszukiwania dawno zaginionych skarbów, których nikt nie widział od tysięcy lat.
Nasza główna bohaterka Nefertari de Vesci i ma imię po królowej egipskiej, której jest potomkinią. Ma dwadzieścia cztery lata i zawodowo zajmuje się odnajdywaniem skradzionych dzieł sztuki. Trzeba jej to oddać, że jest w tym dobra. Nie działa w pojedynke, pracuje ze swoim bratem Malachim, hrabią de Mandeville. Razem podejmowali decyzje w sprawie każdego zlecenia. Do momentu kiedy nie pojawił się On - Azrael. Niezwykle arogancki anioł, który chce by odnalazła berło światła, jedno z insygniów mocy, ocalone przez nieśmiertelnych dwanaście tysięcy lat temu zanim Atlantyda zatonęła. Misja niemożliwa, ale kiedy na szali zwycięstwa waży się zdrowie brata Taris nie wacha się ani chwili dłużej. Nieśmiertelni i aniołek nie doceniają naszej bohaterki. Nie ma artefaktu, którego ona by nie znalazła.
Nie miałam wątpliwości, że autorka kolejną serią zrobi burzę na rynku. Sam pierwszy tom, to jakby wstęp do większej historii. Niesamowicie dobrze wykreowany świat. Połączenie dwóch odrębnych religii w tak spójną całość. Coś niesamowitego. Pojawiają się wierzenia egipskie, których chyba jeszcze w książce nie miałam okazji spotkać. Oczywiście w akompaniamencie chrześcijaństwa, ale pod nieco innym kontem. Brawo za odwagę.
Cieszę się, że Marah postawiła na silną bohaterkę. Na kartkach książki bije od niej pewność siebie, inteligencja, wolność, ale też zadziorność. Oczywiście jak każda kobieta ma chwile słabości, którą też jest jej brat, ale jest mu niesamowicie oddana.
Na to czekałam. Od samego początku akcja toczy się na wysokich obrotach i pędzi do przodu, nawet samo zakończenie jest miażdżące. Czekałam na duże wow po jej ostatniej trylogii, to co dostałam przerosło moje jakiekolwiek oczekiwania. Drugi tom to będzie petarda.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar
Powiem Wam, że autorka dała nam troszkę czekać na zakończenie serii. Czy się opłacało? Za chwilę się dowiecie.
Po części lubię ten czas oczekiwania na kolejną książkę serii i bacznie wypatruję na stronie wydawnictw kolejnych części. Z tą nie było inaczej.
Powieść Young Adult, troszkę hate-love, ale kiedy wszystko w końcu mogłoby się ułożyć Layalla dopada jego przeszłość.
Czy w końcu uda się nam poznać odpowiedź na pytanie, czy Lyall jest mordercą? Czy Kenzie będzie w stanie mu pomóc? Czy ich miłość przetrwa i dostanie kolejną szansę na szczęście?
Po wielu zawirowaniach Kenzie i Lyall wrzeszczcie są razem. Ale to szczęście jest pozorne i zagrożone, ponieważ Lyallowi wysunięte bardzo poważne oskarżenia. Dziewczyna nie wierzy, że jej ukochany mógłby okazać się mordercą, choć wszystkie dowodu działają na jego niekorzyść.
Nie trzeba być zdziwionym, że chłopak jest zrozpaczony, bo wie co go czeka. Wszyscy wierzą, że to on jest winien zbrodni, bo dowody są jasne i klarowne i niestety opowiadają przeciwko niemu. Kenzie stara się zrobić wszystko, by udowodnić jego niewinność. Jednak chłopaka ogarniają wątpliwości, czy jego związek ma jeszcze jakiekolwiek szanse na przetrwanie.
Zwątpienie, miłość, bezwzględność, intrygi, zagrożenie, walka o władzę, kłamstwa, a to wszystko na tle skomplikowanego procesu sądowego, który wywoła nieoczekiwany zwrot akcji.
Trzeba przyznać, że w tej części nie uda się nam podziwiać szkockich widoków, ponieważ duża część historii dzieje się na sali sądowej i w więzieniu domowym.
Lena Kiefer po raz kolejny zafundowała mi emocjonalny rollercoster. Nie żałuję ani jednej spędzonej chwili z jej książkami. Miłość ukazana z kompletnie innej strony, pokazana została też ta ciemniejsza strona, to, że nie zawsze układa się pięknie, a najważniejsze to po prostu być przy drugiej osobie.
Podobało mi się, że autorka postanowiła poświęcić trochę więcej czasu bohaterom drugoplanowym, którzy odkryli przed nami całkiem inne oblicze. Ci dwoje nie mieli łatwych początków, związek też nie należał do sielankowych, a do tego zakończenie, którego w sumie nikt się nie spodziewał. Czytajcie!
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar