"Nevermore. Cienie" Kelly Creagh

"Nevermore. Cienie" Kelly Creagh

Drugi tom wznowionej kontynuacji Kelly Creagh Nevermore Cienie. Po raz kolejny coś dla wielbicieli Poego. 

Varen zniknął schwytany w pułapkę koszmarnej rzeczywistości, gdzie sny Poego stają się chorą rzeczywistością. 

Isobel nadal nie potrafi się z tym pogodzić. Postanawia wyruszyć do Baltimore,  by odnaleźć Reynoldsa, tajemniczego mężczyznę, który rok rocznie odwiedza grób pisarza i który jako jedyny posiada klucz do innego świata. 

Kiedy dziewczyna w końcu znajduje przejście, okazuje się, że miejsce po drugiej stronie przepełnione jest niewyobrażalnym bólem i przerażającymi istotami. Miłość zmienia się w nienawiść, radość w smutek, śmiech w płacz. Wszystko to rodzi się z umysłu Varena, który przepełniony jest ogromnym gniewem. 

Do Isobel powoli dociera, że jej ukochany stał się jej największym wrogiem.

Historia opisana w tej części znacznie różni się od poprzedniczki. Co tu się nie działo. Dużo więcej mroku, bólu, cierpienia, dość sporo tych nieprzyjemnych emocji, o których zazwyczaj nie lubimy czytać. W pewnym momencie jawa miesza się ze snami, że nie wiesz dokładnie, czy bohaterzy przeżywają to naprawdę, czy tylko im się to śni. 

Autorka bardzo dobrze skonstruowała fabułę.  W tej części Varen pojawia się bardzo sporadycznie, jego miejsce zajęła Gwen, przyjaciółka Isobel, która bardzo ją wspiera. Nadal tajemniczy i nieprzenikniony pozostaje Reynolds, który nie wiadomo czy okazał się przyjacielem, czy wrogiem. 

Końcówka książki jest zaskakująca i nieprzewidziana. Wiele spraw zostaje ukryte za woalem tajemnicy, więc nie pozostaje nam nic innego jak poczekać do wznowienia trzeciego tomu. 

~ Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



"Tysiąć uderzeń serca" Kiera Cass

"Tysiąć uderzeń serca" Kiera Cass

Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki miało miejsce, przy wydaniu jej pierwszej serii Rywalki. Wracam do niej z sentymentem, nawet znajdziecie ją u mnie na półce. Dla mnie była serio udana, choć do dziś żałuję, że nie zostały pociągnięte dalsze losy Americy i potem jej córki w nowelkach. Ja pozostałam z dużym niedosytem. 

Tym razem, po raz kolejny przenosimy się w świat królów i księżniczek, ale w nieco innym wydaniu. Zostałam ujęta okładką, wiedziałam, że będzie to miła lektura.

Miłość ma swój dźwięk. Brzmi jak tysiąc uderzeń serca jednocześnie.

Naszą główną bohaterką jest księżniczka Annika, która otoczona jest wszelkimi wygodami, ale niestety nic nie będzie w stanie zmienić tego, że nie posiada ona władzy nad swoim własnym życiem. Król niegdyś był kochający ojciec, teraz odległy i zimny, podjął decyzję o zamążpójściu swojej córki z pobudek politycznych, nie pytając ją o zdanie. 

Wiele kilometrów od niej Lennox prowadzi odmienne życie, surowe, wręcz spartańskie. Wstąpił do armii Dahrainu z nadzieją, że kiedyś, pewnego dnia odzyska władzę, która należy do nich. Dla chłopaka miłość to coś, co może mu jedynie przeszkodzić w zdobyciu wolności dla jego ludu. 

Jednak los bywa przewrotny i ci dwoje spotkają się, a ich losy zostaną ze sobą połączone. Zrodzi się między nimi coś, co nie miało prawa się pojawić, ale nie będą mieć żadnego wyboru. W realnym świecie, w którym żyją nie mają szans by być razem - ale rytm tysiąca uderzeń serc nie pozwoli im na długą rozłąkę.

Historia stworzona przez bohaterkę jest urzekająca w swojej prostocie, ale też nie zaznamy tu  nudy. Naszych bohaterów nie idzie nie polubić, obaj tak różni, ale każdy z nich pragnie szczęścia dla swojego ludu i dla siebie. Lennox nie należy do łatwych bohaterów, nie raz musiał wybierać między swoim ludem a miłością, to nie były łatwe wybory. 

Dużym plusem autorki jest to, że nie skupiła się tylko na naszych głównych bohaterach. Ci drugoplanowi nie zostali pominięci, co więcej odegrali bardzo ważną rolę w książce dzięki czemu powieść była barwna i doprowadzona od początku do końca w przemyślany sposób.

~Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar




"Hex You. Kara za klątwę." P.C. Cast, Kristin Cast

"Hex You. Kara za klątwę." P.C. Cast, Kristin Cast

Poprzednie dwa tomy niesamowicie mnie denerwowały, głównie przez siostry bliźniaczki, które były irytujące do granic możliwości. Nie sądziłam, że jest mnie w stanie coś tak wytrącić z równowagi. 

Ten tom przeczytałam nie tylko z ciekawości, ale też nie lubię niedokończonych spraw, zwłaszcza rozpoczętych serii, więc siłą rzeczy musiałam ją skończyć. 

I szczerze wam powiem, że się zdziwiłam. Rzecz jasna siostry nadal nieziemsko mnie irytowały, ale potrafiły mnie też zaskoczyć, czego bym się nie spodziewała. 
 

Bliźniaczki Mercy i Hunter są wiedźmami i zarazem bezpośrednimi spadkobierczyniami Sary Good, która założyła ich miasto. Po zamordowani matki dziewcząt przez demona zostały opiekunkami bram do czterech światów podziemnych - starożytnych portali łączących ich świat z innymi, gdzie rządzą mitologia i żyją najmroczniejsze stwory.

Mercy i Khenti zostali uwięzieni w Zaświatach Starożytnego Egiptu i potrzebują pomocy Hunter, by stamtąd uciec. Podczas, gdy Hunter szuka sposobu, by ich uwolnić inne zło zagraża Goodeville. Amfrityta po raz kolejny pojawia się a horyzoncie i pragnie zemsty za odrzucenie. Korzystając z osłabienia bram, wywabia niebezpiecznego potwora i napuszcza go na mieszkańców miasteczka. Powstrzymanie bogini i zapieczętowanie bram raz na zawsze będzie wymagało całej mocy bliźniaczek Good. 

To był ten moment, kiedy bliźniaczki w końcu (!) się ocknęły. Zamiast ze sobą walczyć zaczęły współpracować. Na to czekałam dwa poprzednie tomy. Pokazały swoją dojrzałość i siostrzaną miłość. Wątki poprowadzone w poprzednich tomach teraz ostatecznie zostają doprowadzone do końca i zamknięte.

Mam wielki sentyment do autorek za inne serie, które gdzieś tam nadal mają swoje miejsce na półce. Ta historia nie była mocno zaskakująca, raczej dobrze zaplanowana i przemyślana, co nie zmienia faktu, że nie była dobra. Mi po prostu akurat czegoś w niej zabrakło, albo czegoś było za dużo? W tej części dostajemy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania. Nie ukrywam, że na końcu uroniłam łzę czy dwie...

~ Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu Jaguar





"Foul Lady Fortune" Chloe Gong

"Foul Lady Fortune" Chloe Gong

 Nie ukrywam, że nie czytałam poprzednich części związanych z ta historią, może gdybym przeczytała poprzednią duolgię było by mi łatwiej, znając historię i nasiąkłabym tamtym klimatem.

Niezwykle trudno było mi ocenić tą powieść, bo spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Nie do końca wiedziałam czego mogę oczekiwać. Bardzo długo do niej wracałam, bo często odkładałam książkę czytałam coś innego i wracałam do niej ponownie. Niestety złapałam się kila razy na tym, że zmuszałam się, byleby ją skończyć i móc coś napisać, bo skoro się tego podjęłam to zadanie musi być doprowadzone do końca. 

Nie sposób nie docenić kunsztu pisarskiego autorki. Wątki rozwijają się powoli, albo bardzo spójnie. Wszystko z małych kawałków łączy się w spójną historię. 

Książka opowiada losy dwójki zupełnie niedopasowanych szpiegów, którzy udają małżeństwo, by rozwikłać tajemnicze i brutalne morderstwa w Szanghaju w latach trzydziestych. 


Główną bohaterką jest Rosalind, która cztery lata wcześniej otarła się o śmierć i dzięki dziwnemu eksperymentowi nie tylko odzyskała zdrowie, ale nabyła również kilka nietypowych gratisów. Teraz, by zadośćuczynić za popełnioną zdradę, wykorzystuje swoje umiejętności jako płatna zabójczyni dla swojego kraju. 

Po ataku Cesarskiej Armii Japo0ńskiej na Chiny, dziewczyna dostaje nową misję. Zgodnie z nowymi rozkazami zabójczyni musi przeniknąć do agencji prasowej powiązanej z Cesarstwem Japonii i odnaleźć wszystkie osoby odpowiedzialne za działania terrorystyczne. 

Aby odsunąć od siebie podejrzenia, musi udawać żonę innego szpiega nacjonalistów, Oriona Honga, a chociaż jego nonszalancja i maniery playboya doprowadzają ją do furii, zgadza się z nim współpracować w imię wyższego dobra. Jednak Orion ma własne plany, a Rosalind skrywa tajemnice, których nie zamierza ujawniać. Oboje próbują dotrzeć do sedna sprawy, ale bardzo szybko orientują się, że ta intryga ma dużo większy i bardziej przerażający zasięg niż początkowo myśleli. 

Foul Lady Fortune jest tajemnicza i zagadkowa. Do połowy książki ciężko się połapać i historia bardzo się wlecze. Od połowy jest dobrze, a całość ratuje tak na prawdę zakończenie, a szkoda, bo jest potencjał, który nie został wykorzystany. Zanim będziemy chcieli przeczytać tą serię polecam zapoznać się z wcześniejszą serią autorki. 

~ Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



"Lato w Przytulnej" Katarzyna Michalak

"Lato w Przytulnej" Katarzyna Michalak

Tak jak mogłam się spodziewać. Autorka nie zawiodła w żadnym aspekcie. Sama złapałam się na tym, że czekam z niecierpliwością na konstynuację "Wiosny w Przytulnej". Zakończenie poprzedniego tomu zostawił mnie w ogromnym zawieszeniu, miałam nadzieję, że w tej części dowiem się znacznie więcej... ale po kolei. 

Miło było powrócić do rodziny Gawroszów. W pierwszym tomie troszkę poznaliśmy tajemnic starszyzny, w tym swoje sekrety odkrywa Andrzeja - taty. Oczywiście naszym detektywem w dalszej części pozostaje Azja, który wysuwa się na przód w tym tomie i większość powieści poświęcona jest jego osobie. 

Książka głównie napisana w trzeciej osobie, tak jakbyśmy mieli dodatkową osobę w rodzinie, która opowiadałaby nam historię. 

Historia niby toczy się spokojnie i jednostajnie, ale zaskakujące  momenty zaskakują nas z nietypowych stron i za każdym razem byłam zdziwiona. Życie toczy się swoim tempem, w tle remont w Przytulnej, który potrwa kilka miesięcy, a w tym czasie bardzo dużo może się wydarzyć i jestem o tym przekonana, że autorka nas bardzo zaskoczy.

Zakończenie nie mogłoby być inne, bo przecież nie było by to w stylu Pani Kasi. Część naszego apetytu została nasycona poprzez ujawnienie tajemnic głowy rodziny, ale nadal nie znamy tej najważniejszej, ale też co skrywają inny domownicy. Mam nadzieję, że dwie kolejne części wszystko nam wyjaśnią. 

Czekam z niecierpliwością. Mam nadzieję, że poczekacie razem ze mną. Mam małą nadzieję, że kolejne części, jak przypuszczam jesień i zima zaskoczą nas w tym roku zbliżonymi miesiącami pór roku? :D 

Zobaczymy...

~ Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak
 



"Korona popiołów" Marah Woolf

"Korona popiołów" Marah Woolf

To jest zdecydowanie moja trylogia roku. Od bardzo dawna nie czytałam tak dobrze dopracowanej historii. Jestem zachwycona kunsztem autorki i jej pomysłów. 
Kroniki Atlantydy to druga seria po Trzech Czarownicach, które miałam okazję czytać. Została mi do nadrobienia jeszcze jedna seria, mianowicie Iskra Bogów. Nadal nie mogę wyjść z podziwu nad Koroną popiołów, ale zacznijmy od początku.

Zdrady i utracone nadzieje wylewają się z tej książki. Nie chcę wam za dużo spoilerować z poprzedniego tomu, bo zniszczę wam całą historię. Taris ma drugie życie, musi odnaleźć się w nowej roli, a to wcale nie jest łatwe, musi opanować pragnienie i poznać swoje nowe możliwości. Ciężko jest jej wytrzymać w pobliżu innych.

Zdrada Seta zabolała wszystkich, nikt się nie spodziewał, że po daniu mu kolejnej szansy on znowu będzie się starał zniszczyć wszystko co stworzyli. Każdy zabił go w myślach przynajmniej kilkukrotnie. Nieśmiertelni zastanawiają się jak zakraść się na dwór Seta i odzyskać pierścień ognia. Nefertari się od nich szybsza i ucieka do Gehenny, co wcale nie było łatwe. Poza tym sprawy na dworze okazują się dużo bardziej skomplikowane niż początkowo wszyscy przypuszczali.

Nadszedł czas na ostatnią część, myślę, że przez wszystkich niesamowicie wyczekiwaną. Jak można było spodziewać się po Woolf finał był godny i mimo wszystko zaskakujący. Dostajemy całkiem sporą powieść ponad pięciuset stron niezwykłej przygody. Podoba mi się, że nie ma nacisku na głównych bohaterów. Każdy z nich jest dopracowany, każdy został obdarzony świetnym charakterem, ale też obciążony wydarzeniami, które zaważyły nad ich osobowością. Postaci sa niesamowicie dopracowane pod każdym względem. Dojrzałe, wiekowe, ale  nadal się zmieniają a my możemy to obserwować. 

Wspominałam to już przy poprzednich tomach, ale wspomnę ponownie: to połączenie gatunków, ale też zaplecze historyczne i mitologiczne jest zdumiewające. Te koneksje między bogami, półbogami przechodzą w płynną całość, tworzą niesłychane koligacje. Zadziwia mnie to do dziś, ponad to wszystkie antyczne miejsca, postaci, miejsca, w których znajdują się do dziś. 

Nieśmiertelni, przemienieni, Aristoi, bogowie, walki o władze, zdrady, nowe nadzieje wszystko to razem tworzy niesamowitą przygodę. Na każdym kroku spotykamy tajemnicę, nic nie jest takie jak się wydaje i bardzo często nasz największy wróg może się okazać naszym największym sojusznikiem. Koniec końców okazuje się, że myśleliśmy błędnie, a autorka postanowiła wszystko przewrócić do góry nogami, co spowodowało zupełnie inne spojrzenie na historię. 

Marah Woolf stworzyła niesamowitą serię, która będzie się podobać szerszemu gronu czytelników, którzy lubią fantastykę, albo którzy lubią eksperymentować z gatunkami. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że dobrze byłoby wprowadzić minimalny limit wiekowy, bo groza, mrok i śmierć jaka się tu przewija nie będzie dla każdego. Niesamowity, fascynujący i magiczny finał powieści opowiadający o odwadze, walce i miłości, która jest jednak najsilniejsza. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


"Finding back to us" Bianca Iosivoni

"Finding back to us" Bianca Iosivoni

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. W sumie chyba przeczytałam jej wszystkie serie, które wyszły z wydawnictwa Jaguar. 

Nie było więc dla mnie nowością, że koło tej mogłabym przejść obojętnie, tym bardziej, że Iosivoni potrafi uderzyć w bardzo czułe struny. 

Naszą główną bohaterką jest Callie, która studiuje medycynę i tak na prawdę najchętniej nie wracałaby do domu rodzinnego, ale na prośbę swojej siostry i przybranej mamy postanawia spędzić z nimi wakacje, przed wielką podróżą siostry. Nie ma jedynie pojęcia, że w tym samym czasie do domu ma wrócić także Keith, do którego od wielu lat czuje czystą nienawiść, bo to właśnie przez niego zginął w wypadku samochodowym ojciec Callie. Nie chce już go widzieć nigdy w życiu, ani z nim rozmawiać. Niestety, ale wraz z pojawieniem się chłopaka wracają do niej ból i złość, ale pojawiają się też inne, niechciane uczucia, które powodują wiele zamieszania w jej życiu. Nie byłoby z tym najmniejszego problemu, tyle tylko, że Keith to jej brat przyrodni. 

Powieść zdecydowanie w klimacie New Adult oraz słynnym motywem hate-love. Początek powieści nie był zbyt obiecujący. Miałam trudności, żeby wczuć się w historię, ale koniec końców ciekawiło mnie jakie decyzje podejmą bohaterzy. Sama Callie, mnie osobiście niesamowicie denerwowała. Rozumiem, że można mieć rozterki, ale jej zachowanie było dziecinne, to odpychanie i przyciąganie na przemian, bo nie mogła się zdecydować. No wybaczcie. Zabrakło mi czegoś w głównych postaciach, tej chemii, zbyt długo w książce nie dzieje się nic, a potem dzieje się wszystko w bardzo krótkim czasie. 

Raczej mam tak, że jak już rozpocznę serię to raczej ją kończę. Liczę więc na to, że kolejne tomy będą dużo lepsze.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger