"Tak kochanie" Tillie Cole

"Tak kochanie" Tillie Cole

Kolejna nowelka z serii Kaci Hadesa. W pierwszej części temat ślubu Styxa i Mea jest potraktowany bardzo po macoszemu, wręcz jest tylko wspomniany. 

Dobrze jest mieć możliwość zajrzenia za kulisy tego wydarzania, jak to się działo. 

Styks od chwili, gdy ujrzał Mea przez dziurę w ogrodzeniu strzegącym terenów sekty, wiedział, że nie pokocha już żadnej innej kobiety. Jej czarne włosy, jasna skóra i jasnoniebieskie, wilcze oczy pochłonęły go bez reszty. 

Pragnie ją poślubić odkąd ponownie zjawiła się w jego życiu. Dzieliło ich tygodnie od ślubu, A River coraz bardziej zamyka się w sobie, bo wie, że  nie jest i nie będzie w stanie powiedzieć jej jak bardzo ją kocha i złożyć przysięgi. Jest sławnym Milczącym Katem, ale także i on odczuwa strach. Tym bardziej, gdy chodzi o jego przyszłą żonę.

To od nich się zaczęło. to dzięki nim pokochałam Katów. 

Cole jest świetnym przykładem, gdzie nowelka jest idealnym dopełnieniem całej historii. 

Na daremno szukać tu przemocy, zawrotnych zwrotnych akcji. Tu znajdziemy to najdelikatniejsze oblicze najgroźniejszego z katów, co przypomina nam, że ona także jest człowiekiem i ma uczucia. tylko wtedy, gdy chodzi o najbliższych. 

Piękna opowieść o miłości, ale też o walce z własnymi słabościami. Nie zawiodłam się.  


Kinga



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red



"Fallen Crest. Na zawsze" Tijan

"Fallen Crest. Na zawsze" Tijan

To już. Ostatnia część Fallen Crest. Dostając książkę do rąk, tak bardzo chciałam ją przeczytać, by dowiedzieć się, co czeka Sam i Masona. Z drugiej strony obiecałam sobie, że będę sobie dawkować przyjemność i przeczytam tylko założoną liczbę stron. Jak możecie przypuszczać nic z rego nie wyszło. 

Jeżeli jesteście na bieżąco ze serią, to wiecie jak się skończył ostatni tom. Pomimo tego, co zrobiła Sam, między nią a Masonem coś się dzieje. 

Kariera Masona stoi pod znakiek zapytania, ktoś za wszelką cenę próbuje mu zaszkodzić i namieszać w jego życiu. 

Z kolei Sam postanowiła zrobić coś dla siebie i to ona stawia siebie na pierwszym miejscu. Wraz z Tylor, dziewczyną Logana, postanawiają dołączyć do drużyny biegaczek. Jeszcze nie zaczęły treningu, a już udało im się zdobyć pierwszych wrogów. Faith, poprzednia mistrzynu w drużynie, nie lubi się niczym dzielić, zwłaszcza sławą. Co daje jasno do zrozumienia. 

Do Masona i Logana wraca przeszłość i ich wszystkie wybryki, nie zawsze zgodne z prawem, mogą ujrzeć światło dzienne. Po raz kolejny staną przed sytuacją, gdzie będą musieli razem stawić czoła nowym problemom. Tym razem stawka jest wysoka, mogą stracić siebie na wzajem. 

Ten ostatni tom skupia się głównie na Sam. Poprzednie tomy raczej kręciły się wokół Masona i jego drużyny. Tym razem autorka postanowiła skupić się na niej samej. Zawsze był ktoś inny. Sam odkąd jej matka przewróciła jej życie do góry nogami nie miała czasu dla siebie. Zawsze czyjeś potrzeby były ważniejsze niż jej samej. Przez to wszystko gdzieś się pogubiła, zatraciła siebie. 

Kiedy wszystko względnie się uspokoiło Sam zorientowała się, że nie wie kim jest i co najważniejsze nie wie kim chce być. Co ma robić później. 

Sam się zmienia, dorasta, więc naturalnym biegiem rzeczy jest zastanawianie się nad sesnem swojego życia. Jednak problemy przez które przechodziła w ostatnich latach spowodowały, że nie rozumie uczuć które  nią targają. 

Mimo tego widzimy ją jako silną kobietę. Nauczyła się walczyć o siebie samą i o tych których kocha. Nie jest już cichą i zastraszoną dziewczynką. Dlatego walki stoczy sama z tylnim wsparciem. 

Cała książka jest zdecydowanie bardziej spokojna niż poprzednie części. Jest idealnym zakończenie całej serii. Nasi bohaterowie doratsali na naszych oczach, a więc zaczęli podejmować poważne, dorosłe decyzje. Tijan nie byłaby sobą, gdyby w książce nie wyrzuciła kilku dramatów, co dodało jedynie smaku całej historii. 

Bardzo żałuję, że to już koniec. Jednak żadna historia nie może trwać wiecznie. Książki zostają ze mną na półce, a historia ma w moim sercu specjalne miejsce. Wszyscy dorastamy, stajemyże przed trudnymi wyborami i decyzjami, które mogą i będą mieć swoje konsekwencje w przyszłości. To, co wybierzmy będzie ważne dla nas teraz i później. Ale jak to mówią, kto nie ryzykuje, nie pije szampana. 

Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece


"Demony Dominiki" Łukasz Piotrowski

"Demony Dominiki" Łukasz Piotrowski

Kolejna pozycja Wydawnictwa AlterNatywne i kolejny polski autor. Utwierdzam się w przekonaniu, że coraz lepiej wychodzi mi poszerzanie horyzontów. Tym razem jest to horror psychologiczny, który trzyma w napięciu do ostatnich kartek, choć zdecydowanie się na to nie zapowiadało. 

Dominika jest piękną i młodą dwudziestoczteroletnią kobietą u progu awansu, Ma kochającego męża, który marzy o powiększeniu rodziny, oddanych przyjaciół. 

Jednak cały czas walczy ze swoimi demonami z przeszłości. Męczy ją samobójstwo przyjaciółki z dzieciństwa, ale obecne problemy też spędzają jej sen z powiek; złośliwa szefowa, zagubienie gdzieś po drodze swojej ścieżki życiowej, romans i ciągłe zbywanie kochanka. 

Pewnej nocy, w jej śnie pojawia się tajemnicza i mroczna kobieta, a a w życiu Dominiki zaczynają się dziać dziwne rzeczy, Nie wiadomo co jest jawą, a co snem. Wszystkim grozi niebezpieczeństwo, a na dodatek pojawia się dawna przyjaciółka, która powinna nie żyć. 

Główna bohaterka nie wzbudza sympatii. Nie u mnie. Co więcej ja jej nie lubię. Dziewczyna ma w sobie coś, co powoduje moją antypatię.

Powiem Wam szczerze, nie czytajcie tej książki wieczorami i w nocy. Byłam przerażona. Dawno nie miałam takich ciarek na plecach. 

Nie próbujcie zrozumieć tej całej sytuacji. Pod koniec książki byłam tak skołowana, że nie wiedziałam, czy te wszystkie sytuacje dzieją się w realnym świecie, czy tylko w głowie Dominiki. 

Z racji tego, że oczywiście jak to ja, czytałam książkę późnym wieczorem, a moja wyobraźnia działa na bardzo wysokich obrotach (w końcu ulubionym gatunkiem książek nadal jest fantasy), to was tylko przestrzegam. Nie spodziewałam się aż tak strasznego opowiadania. Obszerność powieści nie powala na kolana, ale wszystko jest w niej mocno skumulowane. Dla mnie była straszna, bo ja ni nie czytuję, ani nie oglądam horrorów, więc boję się dosłownie wszystkiego. 

Autor stworzył dobrą powieść. A pojawiające się retrospekcje z przeszłości Dominiki tylko dopełniają jej obecny obraz. Dobry debiut, który nie jest do końca jednoznaczny i potrafi namieszać. 

Kinga 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne



"Tacet a mortuis"  Amo Jones

"Tacet a mortuis" Amo Jones

Kolejne tajemnice z przeszłości Madison i te związane z jej własną rodziną zostaną ujawnione, zadając dziewczynie ból, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła



Dziewczyna czuje się zdradzona zarówno przez własnych rodziców, jak i Bishopa. Rozumie, że zawsze jest i będzie tylko marionetką w rękach ludzi, którzy ją otaczają.


Tymczasem w życiu Bishopa pojawia się dziewczyna z przeszłości, która ma niego oko.. Madison jest zazdrosna i zraniona, a to prosta droga do popełnienia błędu.


Czy to, co łączyło Madison i Bishopa było prawdziwe? A może to kolejne kłamstwo, w które uwierzyła?

Tak jak podobały mi się poprzednie dwie części, tak ta jeare chyba najgorsza z nich wszystkich. 

Historia zaczyna się w tym samym momencie zakończenia tomu drugiego. Co więcej, w książce znajduje się ostatnie kilka stron z romu drugiego, więc jeśli ktoś zapomniał, co się działo, to bardzo szybko sobie przypomni i to nadrobi. 

Czuję się zawiedziona tą książką. Czekałam na efekt wow, ale się nie doczekałam. Nie była przewidywalna, ale po Amo Jones oczekiwałam czegoś więcej. 

Kilka razy, po raz pierwszy, poczułam zniesmaczenie. Mam też wrażenie, że dama autorka pogubiła się też w relacjach, kto, kogo z kim łączy, albo kto z kim spał. Choć szybciej byłoby jakbym napisała, kto z kim nie spał. 

Książka nadal jest bardzo pikantna i bardzo kontrowersyjna. Mam przeczucie, że co niektórych by obrzydziła w niektórych momentach. 

W końcu większość tajemnic wychodzi na jaw. Wiele elementów wskakuje na swoje miejsce, wiele staje się jasne. Nie myślcie, że to koniec tajemnic. W miejsce starych pojawiają się nowe. 

Główna bohaterka Maddison, chyba jeszcze nigdy nie drażniła mnie tak bardzo jak w tym tomiw. Dla mnie zachowywała się jak kotka w rui. Najchętniej zaliczyłaby każdego przystojnjaka, który stanąłby jej na drodze. 

Bishop zmieniał się przez tw trzy tomy. Na lepsze. Z bezwzględnego drania, który wykonywał rozkazy zmienił się w samomyślącego osobnika, bo każda sytuacja zostaje przez niego przeanalizowana. 

Prawdą jest jednak, że niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają. Tak jak sami Królowie. Mają władze, kontakty, pieniądze. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. 

Mocno pogubiłam się przy końcówce książki. Dla mnie wydarzyło się coś niedobrego, co jest winą autorki. Na początku myślałam, że może nie mam kilku stron, ale sprawdziłam i wszystko było w porządku. 

Mam wyraźnie, że Jones chciała na szybko skończyć ten tom, zbyt powierzchownie. Zabrakło mi wytłumaczenia kilku rzeczy i ten nagły "przeskok". 

Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy okazało się, że ten tom nie jest ostatnim z serii jak było wcześniej zaplanowane. Autorka pozostawiła bardzo otwarty wątek. 

Dodatkowo w "gratisie" dostajemy scenę, która została wycięta z książki.  Co prawda mamy ostrzeżenie, że czytamy ją na własne ryzyko. Cóż...nie mogę się jej pozbyć z głowy, ale to nie jesy dobry omen.

Bardziej doświadczona, obyta i nie bojąca się eksperymentować, osoba w seksie bardzo, ale to bardzo by się zdziwiła, z kolei inne zdecydowanie poczują obrzydzenie, zniesmaczenie, a jeszcze inne odkryją gdzieś głęboko w sobie niezbadanych uniesień. Każda z tych reakcji będzie jak najbardziej zrozumiała, bo ludzie są różni, a nie każdy lubi rozmawiać o swojej seksualności. Ja wiem jedno, nie ma się czego wstydzić. Nie mniej dla mnie ta scena powinna być wycięta i nie powinna być ponownie umieszczana w książce. Ostrzeżenie jak najbardziej adekwatne. 

Choć muszę przyznać sama przed sobą, że po raz kolejny okładka jest nieziemska i bardzo przykuwa wzrok. 

Pomimo tego ja i tak przeczytam tom czwarty. Wsiąkłam w tą historię i będę musiała poznać odpowiedzi na wszystkie pytania, które są we mnie.

Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece


"Odnalezione piękno. Kaci Hadesa" Tillie Cole

"Odnalezione piękno. Kaci Hadesa" Tillie Cole

Serię Kaci Hadesa rozpoczyna pierwszy tom, standardowo jak rozpoczynają się wszystkie serie. Na początku rozpoczynamy scenami z przeszłości kiedy to Styx spotyka tajemnicza dziewczynę zza płotu, potem skaczemy w przyszłość kiedy widzimy już obecny skład gangu ze Styxem na czele. Wydarzenia toczą się dalej i mamy tylko kilka odniesień do przeszłości. 

Jedynie w każdej poszczególnej części, poświęconej jednemu z braci, możemy dowiedzieć się, co się wydarzyło. Oczywistym jest, ze nie można byłoby napisać pełnej powieści o każdym z braci z gangu, toteż powstały nowelki. 

Ta  będzie o Shane'ie "Tank" Rutherfordzie. Chciałam poznać historię jego i Pięknej. w końcu się doczekałam. 

Shane miał niespełna siedemnaście lat kiedy uciekł z domu przed znęcającym się ojcem. Nie mając się gdzie podziać, wylądował na ulicy. Przypadkiem został uratowany przez teksański Ku Klux Klan. 

Wreszcie miał rodzinę. Przebywając w więzieniu miał mnóstwo czasu na przemyślenia i doszedł do wniosku, że ideały klanu się są już jego ideałami. po opuszczenu więzienia był zaguniony, ale wyrzekł sie wszystkiego, co go łączyło z Klanem, nawet przyjaźni. Los bywa przewrotny ilubi robić nam psikusy, więc pewnego dnia na jego drodze staje królowa. 

Susan-Lee Stewart ma po dziurki w nosie wsyztskich konkursów piękności oraz bólu i siniaków, które funodwała je jej własna matka. Po zdobyciu tytułu Miss Teksasu dziewczyna ucieka ze sceny. Zostawia za sobą wszystko i postanawia wskoczyć na motocykl z umięśnionym, wytatuowanym i nieznajomym mężczyzną. Nie oglądając się za siebie. 

żadne z nich nie ma pojęcia jak to spotkanie odmieni ich życie. 

Nowelka nie jest długa. W książce przeskakujemy nieraz o kilka miesięcy, czy lat do przodu. Narratorami są Tank i Piekna. Nie ma tego za wiele, ale możemy spojrzeć w ich przeszłość oraz jak Shane'owi udało się dostać do Katów.

Opowieść z mnóstwem emocji, o szukaniu swojego miejsca na ziemi i o traceniu nadziei na lepsze jutro. 

Kaci Hadesa to jedna z lepszych serii. Pokochałam ten świat całym sercem.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red


"Las na granicy światów." Holly Black

"Las na granicy światów." Holly Black

Uwielbiam powroty. Czekałam na ten, bo świat do którego wracamy jest tak samo piękny, co niebezpieczny. wiat elfów to miejsce przepełnione magią i dziwnymi stworzeniami. 

Oczekiwałam dużo. Po zakończeniu "Królowej Niczego" byłam nieco rozgoryczona, także tu liczyłam na "coś".

Miałam trochę problemów  z tą książką. Nie mogłam się w nią wciągnąć tak jak na to liczyłam. Nie pochłonęła mnie od razu. 

Akcja rozgrywa się w miasteczku Fairfold, miejscu, gdzie magia przenika się z rzeczywistością mieszkańców. Jak to bywa, gdy mieszka się w sąsiedztwie elfów, zdarzają się wypadki, czasem ktoś znika bez śladu, potem albo się pojawią, albo nie. Takich przypadków jest kilka i są to zazwyczaj turyści, bo miejscowi wiedzą jak muszą się chronić.

Tego roku będzie jednak zupełnie inaczej. Ktoś roztrzaskał szklaną trumnę, w której spoczywał rogaty królewicz, co uwolniło Rozpacz, która jest zagrożeniem dla całego miasteczka. 

Jest jednak dziewczyna, Hazel, która w dzieciństwie odnalazła niezwykły miecz, ale nie za bardzo pamięta, co się z nią dzieje od pięciu lat. Nagle musi sobie przypomnieć kilka bardzo istotnych rzeczy, bo jeżeli nie zdąży, mieszkańców czeka zagłada gorsza niż śmierć. Ona jest jedyną nadzieją miasteczka, wraz z bratem i przystojnym elfem.

W tej powieści jesteśmy w czasach króla Olszyn i jego syna Severina. Tak więc wydarzenia dzieją się wiele lat przed Jude i Cardanem. Choć lata w pojęciu elfów to pojęcie względne. Natomiast ów miecz pojawia ię i tutaj i w trylogii. 

Pierwsze kilkadziesiąt stron było ciężkie. Jednak potem akcja zaczyna się rozkręcać. 

Głowna bohaterka nie jest naiwną i głupią nastolatką. Chwała za to. Ma jaja i do każdego zadania podchodzi po przemyśleniu go bardzo skrupulatnie i dokładnie. Muszę przyznać, że na początku nie miałam o niej takiego zdania. Nie uciekniemy od młodzieńczych rozterek sercowych, ale one nie przytłaczają i nie burzą głównego wątku książki. 

Jest to powieść jednotomowa. Mam nieodparte wrażenie, że autorce pomyliły się kolejności ich wydania. "Las na granicy światów" zdecydowanie powinien być czytany przed "Okrutnym księciem". raz, że wydareznia działyby się chronologicznie, a po drugie kilka kwestii byłoby jaśniejszych i bardziej zrozumiałych. 

Moje serce skradł też Jack, który był najlepszym przyjacielem brata Hazel, ale był też podmieńcem. Mam słabość do elfów. Trzeba przyznać Holly Black, że umie budować napięcie i potrafi zaskakiwać odsłaniając kawałek po kawałku fakty i tajemnice. wiat elfów jest jest jej światem, to jej trzeba oddać. Nadal mam (znowu) mały niedosyt po scenie końcowej, ale książka była dobra. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar


 
"Oddychając z trudem. Wdech." Kamila Mikołajczyk

"Oddychając z trudem. Wdech." Kamila Mikołajczyk

Debiut polskiej autorki Kamili Mikołajczyk wydany nakładem wydawnictwa Editio Red.

Lena w swoje siedemnstase urodziny zostaje zaatakowana przez nieznajomego mężczyznę. Udaje się jej uciec zanim mężczyzna wyrzadzi jej jakąś krzywdę. Wywołuje to w niej głęboka traumę, która kładzie się cieniem na jej obecnym życiu. By uciec od wspomnień wyprowadza się na studia do Krakowa. Zaczyna spotykać się z Pawłem, z którym znają się od liceum, a który jest w niej szaleńczo zakochany.

Niestety koszmar sprzed lat nie daje o sobie zapomnieć jest wycofana i miewa silne napady paniki. Nie do końca jest też pewna swoich uczuć względem Pawła. Zwłaszcza od momentu, gdy na horyzoncie pojawia się przystojny i tajemniczy kuzyn Pawła - Adam. On też ma za sobą ciężką przeszłość.

Historię poznajemy z punktu widzenia Leny. Muszę przyznać, że autorka niebywale w puntk opisuje emocje, które targają naszą główką bohaterką. Dobrze dopracowany portret psychologiczny  osoby z lękami. Ta niepewność otoczenia, przed nieznajomymi mężczyznami, ataki paniki. Naprawdę coś niesamowitego.

Mimo tego, główna bohaterka zachowuje się irracjonalnie. Denerwuje mnie jej zachowanie w związku, w którym się znajduje. Nie kocha go, ale z nim jest z wdzięczności, że jej pomaga. Ona jest z nim nieszczęśliwa, ale boi się, że go zrani.

Pawła nie trawię w ogóle. Dla mnie jest niedojrzały. Serio? Związek, który mógłby się opierać na samym seksie nie jest zły? O ludzie...to już w sumie nie związek...nie wiem jak to nazwać.

Z przyjaciółek Leny to zdecydowanie polubiłam Dagmarę, ktora jest siostrą Pawła. Dwa przecinwe bieguny. Dagmara jest świetną i inteligentną dziewczyną. Z kolei Patrycja do mnie nie przemówiła. U niej podoba mi się tylko jej cięty język.

Sam pomysł na fabułę jest dobry, a  i ja całkiem miło spędziłam przy niej czas. Z każda kolejną stroną historia nabiera tempa. Całkiem ciekawie robi się, kiedy pojawia się nasz tajemniczy i obłędnie przystojny Adam.

Czytając książkę namnożyło mi się mnóstwo pytań. Z każdą kolejną stroną miałam nadzieję, że choć część z nich zostanie ujawniona. No nic bardziej mylnego. Nie dowiedziałam się niczego. Co więcej (!), mam jeszcze wiecej pytań, bo nic nie zostało wytłumaczone.

To, co dzieje się między Adamem i Leną jest niezwykłw. Ciężko to opisać słowami. Czuje się tą chemię miedzy nimi. Oboje walczą z przeszłością i próbują żyć względnie normalnie.

Książka o walce z własnymi słabościami i stawiania czoła lękom.

Zaskoczenie jest fenomenalne. Zaskakujące i nieoczekiwane. Nawet specjalnie sprawdziłam, czy czasem nie zabrakło mi kartek. Cóż nie zabrakło, więc wszystko pewnie wyjaśni się w kolejnym tomie, na który cierpliwie muszę czekać. Pozostawia nas w dużym zamieszaniu i z wieloma pytaniami.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red 


PRZEDPREMIEROWO "Narzeczona" Kiera Cass

PRZEDPREMIEROWO "Narzeczona" Kiera Cass

Czekałam na powrót autorki. Seria "Rywalki" nadal znajduje się na mojej półce. Tak jak miałam nadzieję na nową książkę, tak nie spodziewałam się, że będzie ona osadzona w nieco podobnej tematyce. Jednak jeśli myślicie, że jest to  remake poprzedniej serii, to się mylicie. Na pewno się nie zawiodłam. 

Hollis Brite jest jedną z wielu dam dworu, którymi zainteresował się król Jameson. Niby jest zaskoczona, ale i zadowolona. Choć nie robi sobie większych nadziei, bo król słynie ze zmian i wszyscy wiedzą, że bardzo często zmienia obiekty swoich uniesień i westchnień. 

Hollis dorastała na zamku Keresken i podobnie jak wszystkie szlachetnie urodzone panny marzyła o tym, że to właśnie ona będzie tą jedyną, wybraną. Zdobycie jego serca wydaje się być na wyciągnięcie ręki. jednak niebawem zaczyna sobie uświadamiać, że to chyba nie jest to o czym marzyła, a bycie królową nie jest tak szczęśliwym trafem od losu jak myślała wcześniej.

Czystym przypadkiem spotyka na dworze chłopaka, który potrafi dostrzec to, co Hollis naprawdę kryje w sercu. Dziewczyna powoli uświadamia sobie, że przyszłość, której talk naprawdę pragnie jest tą, o której nigdy wcześniej nigdy by nie odważyła się marzyć. I nie jest ona przy boku króla. 

Można by się spodziewać miłej i romantycznej opowieści osadzonej w czasach królów, zamków, długich sukien i rządów rodziców w wyborze małżonka. Nic bardziej mylnego.  

Trzeba oddać autorce, że książka jest dopracowana. Napisana została w sposób elokwentny z wieloma elementami dworskiej etykiety, co dodaje jej autentyczności.

Historia rozgrywa się powoli, w swoim tempie. Wszystko toczy się tak jak powinno. W końcu Hollis od zawsze marzyła o tronie. Musi udowodnić swojemu królowi i poddanym, że jest godna miejsca o którym marzy każda z dam dworu. Nie polubiłam króla Jamesona. Wydawał mi się mocno dziecinny, jakby jeszcze nie dorósł do roli, którą przyszło mu pełnić. 

Wszystko zmienia się z pojawieniem się rodziny z obcego kraju proszącej o azyl. Hollis tonie w błękitnym spojrzeniu, najstarszego z synów Silasa. Jest on ciekawą postacią. To właśnie on rozumie Hollis i uświadamia jej wiele rzeczy. Jest dojrzały, bardzo inteligenty, spostrzegawczy i bardzo utalentowany. 

Kiera Cass powraca w wielkim stylu. Na to właśnie czekałam. Choć muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że już na początku kolejnej wspólnej przygody tak mnie złamie. Oczekiwałam niemal wszystkiego. Niemal, ale nie tego.

wietny powrót, w dobrym stylu. Autorka nie straciła nic ze swojej lekkości opowiadania histroii i łatwości grania na ludzkich uczuciach.

Zakończenie książki wbija w ziemię. Co jest równoznaczne z tym, że już nie mogę się doczekać kolejnych części. Jaki tym razem rollercoster emocji zafunduje nam Cass? Cudownie jest znowu wrócić do świata stworzonego przez autorkę.

Kinga 


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar
 
"Cień" Paulina Klecz

"Cień" Paulina Klecz

Kilkanaście dni temu, otwierając skrzynkę mailową, czekała na mnie niespodzianka. Dla mnie to nadal nowość, kiedy sam autor pisze do ciebie wiadomość. Nie ukrywam, że było mi niezmiernie miło i poczułam się w małym stopniu wyróżniona i doceniona. Kiedy Paulina Klecz zaproponowała mi przeczytanie i zrecenzowanie jej debiutu, zgodziłam się niemal od razu. Nie ukrywam, że opis książki bardzo mnie zaintrygował. Nie mogłam się mu oprzeć. 
Caitlin po tragicznej śmierci rodziców próbowała żyć względnie normalnie, co zaczynało jej wychodzić coraz lepiej. Praca w barze u ciotki, własny samochód i mieszkanie, weekendowe imprezy z przyjaciółmi. Do pewnego momentu było prawie idealnie. 

Zdarzyło się wam kiedykolwiek znaleźć w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie? Przyznam się, że mi kilka razy to się przytrafiło, ale nigdy nie w takich poważnych okolicznościach, jak główna bohaterka. 


Caitlin była świadkiem czegoś, czego nie powinna nigdy w życiu widzieć. Pewnej nocy nieświadomie wkracza do świata, do którego nigdy nie powinna trafić. Widząc czyjąś egzekucję, wydała na siebie wyrok. Od tego wydarzenia zaczyna wydzwaniać do niej tajemniczy mężczyzna. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że wie o niej znacznie więcej niż dziewczyna by sobie tego życzyła. Za kogo się uważa? Czego od niej chce? 


Wszystko, co otacza główną bohaterkę, jest jednym wielkim kłamstwem, tajemnicą i spiskiem. Nie pamiętam, żebym czytała ostatnio powieść równie zagmatwaną i tak pełną niedomówień oraz sekretów. Mnóstwo pościgów, porachunków gangsterskich, chęć zemsty i wyrównania starych rachunków. 
Niczego tu nie możemy być pewni, bo Caitlin nie została w nic wtajemniczona, co więcej, dużo rzeczy przed nią ukrywają. Jej ciekawość to zarazem błogosławieństwo, jak i przekleństwo, bo dowiaduje się  coraz więcej, ale równocześnie popada w coraz większe tarapaty. 
Bardzo polubiłam tytułowego Cienia, który jest dla mnie dużym zaskoczeniem, ale pozytywnym. To bezwzględny mężczyzna, jednak gdzieś głęboko skrywa jakieś ciepłe uczucia. Posiada, sarkastyczne poczucie humoru, które rozbraja na każdym kroku. 


Przyznam się wam szczerze, że nie sądziłam, iż ta historia tak mnie pochłonie. Poza tym nigdy nie słyszałam o autorce, ale też nie zdarzyło mi się w moim życiu przeczytać jakiejkolwiek historii na wattpadzie, gdzie podobno ta książka była wcześniej publikowana. 
Jest to debiutancka powieść Pauliny Klecz, a więc nie obyło się bez błędów. W książce można ich niestety trochę znaleźć. Brakuje jej dobrej edycji, nawet podwójnej, przeprowadzonej przez dwie różne osoby. Możemy znaleźć tam mnóstwo powtórzeń, które stosowane są aż nadto. Poza tym autorka nagminnie używa zaimków mój, moja, moje, kiedy niekoniecznie jest to w danej sytuacji potrzebne. Znalazłam też kilka błędów edytorskich, stylistycznych, złych szyków zdań, raz czy dwa zdanie zostało w pewnej części powtórzone. 
Nie mniej im dalej zagłębiałam się w treść powieści,  tym opisy stawały się płynniejsze. Autorka musi popracować nad techniką i wszystko będzie w porządku, bo ma niezwykle lekkie pióro i potrafi zaczarować fabułą.
Cała powieść trzyma w napięciu od początku do końca. Z jednej strony można się tego spodziewać, z drugiej natomiast nie było to takie oczywiste. Nie każdy potrafi tak poprowadzić fabułę i zaciekawić historią, by czytając kolejne strony, nadal dać się zaskakiwać. 
Wszystkie wydarzenia rozgrywały się w swoim czasie i tempie, normalnym rytmem, ale powieść nie straciła przy tym na dynamiczności. 
W książce wszystko było tak jak  powinno. Muszę przyznać, że jest to naprawdę bardzo dobry debiut. Moja ocena to 8 na 10, pomimo popełnionych błędów. Jeżeli autorka poćwiczy technikę, to jej książki będą plasowały się wysoko w rankingach, skoro już teraz potrafi porwać czytelnika. Samo zakończenie wywołało we mnie mnóstwo sprzecznych emocji. Nie tego oczekiwałam i nie tego się spodziewałam. Paulina, jak mogłaś? 
Zostałam wdeptana w ziemię, a końcówkę czytałam z otwartą buzią. Żywię cichą nadzieję, że autorka ma w planach drugą część i jest ona już tuż tuż, a ja będę mogła ją przeczytać. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję autorce Paulinie Klecz

Recenzja znajduje się także na Popbookownik
Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger