"Evermore" Sara Holland
14:23:00
19
Doczekałam się zakończenia duolgii. Autorka długo kazała czekać na swoją książkę. Bałam się, że już się nie doczekam., Choć przyznam się, że poprzednią część musiałam sobie odświeżyć.
Kontynuacja nie zapowiada się jakoś spektakularnie. Początek drugiego tomu raczej się ciągnie i nie zwiastuje nic obiecującego. W dalszej części poznajemy tajemnice, na które tak długo czekali wszyscy fani Jules.
Przypomnijmy z pierwszego tomu, ze tajemnice krwawego żelaza i zawartego w nim czasu odkryła legendarna para - Czarodziejka i Alchemik.
W dzieciństwie uczono Jules Ember, że występny Alchemik ukradł serce dobrej Czarodziejki, skazując jej lud na życie tak długie, na ile była warta krew każdego z osobna.
Podczas gdy arystokraci mogli przeżyć kilka stuleci, biedacy przy odrobinie szczęścia mogli przeżyć co najwyżej kilkadziesiąt lat.
Ale Jules udało się w końcu poznać prawdę. Alchemikiem jest ona sama, a Caro - kobieta, która własnoręcznie, z zimną krwią zamordowała Królową i pierwszą miłość Jules, Roana - jest Czarodziejką.
Teraz Caro nie cofnie się przed niczym i nikim, by zniszczyć Jules i odzyskać swoje serce. Jest zmuszona do ucieczki z Everless. Musi zagłębić się w opowieściach, które kiedyś uważała za legendy a które okazały się fragmentami jej własnej historii z poprzednich wcieleń i pierwszego życia.
Teraz musi poskładać w całość fragmenty ze swojego pierwszego wcielenia, by ocalić chłopaka,w którym się zakochała i skończyć z Czarodziejką raz na zawsze.
Nie ukrywam, że liczyłam na coś większego i bardziej spektakularnego.
Fabula została sprowadzona do najprostszej postaci przemieszczania się z miejsca na miejsce. Bardziej wprawne oko dostrzeże te niedociągnięcia i zdecydowanie będzie sę to rzucać w oczy.
Oczywiście książka ma mocne strony, kilka fajnie opisanych scen, gdzie widać, że autorka włożyła w to mnóstwo pracy i dopracowała szczegóły.
Na szczególną uwagę zasługuje relacja między Alchemikiem a Czarodziejką. Ten wątek został poprowadzony wybitnie i aż żałuję, że Holland nie poświęciła temu nieco więcej uwagi.
Zakończenie z kolei jest obłędnie dobre i tak na prawdę ostatnie pięćdziesiąt stron jest meritum całej powieści. Świetne zakończenie wielu setnej relacji odwiecznych "wrogów". Na plus także działa silna bohaterka, która nie zmieniła się od pierwszej części z co bardzo jestem autorce wdzięczna.
Caro jest zła, bo taka miała być i tak została przedstawiona. Nic poza tym. Z kolei Liam jest bohaterem zmiennym i czasami bardzo trudno jest mi rozgryźć intencje, którymi się kieruje.
Ogólnie książka na tle swojej poprzedniczki wypada słabo, ale cała seria się broni, głownie dzięki bardzo dobremu zakończeniu. Duży plus dla autorki, która postanowiła zakończyć serie w odpowiednim momencie, nie przeciągając jej na siłę. Choć samo zakończenie dla mnie nie jest całkowicie zamknięte i autorka zostawiła sobie małą furtkę.
Nie zmienia to faktu, że pomysł na książkę jest inny niż dotychczasowe z serii Young Adult oraz Fantasy i zasługuje na uwagę.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar