"Omens bite" P.C. Cast, Kristin Cast

"Omens bite" P.C. Cast, Kristin Cast

Miałam dużą nadzieję, że drugi tom będzie lepszy niż pierwszy, przy którym nie ukrywam, że troszkę się męczyłam. Cóż, lepszy był, ale chyba oczekiwałam czegoś więcej.

Nie mniej, koniec końców jestem zadowolona. W tej części dzieje się dużo więcej. 

Bliźniaczki Mercy i Hunter są potomkiniami Sary, wiedźmy z Salem, która  była założycielką rodu Goode i tym samym miasteczka Gooodeville. Od wieków kolejne pokolenia wiedźm opiekowały się drzewami, które rosły u bram miasteczka, a które prowadziły do podziemnych światów. 

Po tragicznej śmieci ich matki, dziewczyny muszą przejąć pieczę nad starożytnymi portalami oddzielającymi ich świat od królestw, w których cały czas rządzi mitologia i najczarniejsze stworzenia.

Prastare drzewa zaczyna toczyć nieznana choroba, a przez pękające bramy przedostają się istoty, które będą zagrażać światu. 

Niestety siostry zamiast się połączyć, popadają w konflikt i coraz bardziej się od siebie oddalają. Stają się coraz bardziej przerażone i samotne, każda z nich osobno próbuje ratować bramy i powoli gubią się w swoim działaniu.

W  tej części udaje się nam z pomocą Mercy poznać nieco bliżej inny mitologiczny świat Krainę Umarłych, gdzie rządzi starożytna mitologia egipska. Dobrze, że autorki próbują wplatać w książki inne wątki, dzięki temu staje się ona dużo ciekawsza.

Nie ukrywam, że koniec książki jest niesamowity i pozostawia nas w bardzo dużym niedopowiedzeniu, ale tym samym mam dużo większe wymagania do kolejnego tomu. Niesamowicie drażni mnie upór dziewczyn, który jest niesłychanie męczący. Niemniej każda z dziewczyn ma niesłychanie silny charakter, więc te spięcia będą dużo bardziej efektowane, ponieważ każda jest przekonana o swoich racjach. Poza tym do ich życia wtrącają się bogowie, a to nigdy nic dobrego nie wróży. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Jaguar



"Królowa dzikusów" Joanna Lampka

"Królowa dzikusów" Joanna Lampka

Od pierwszej części wiedziałam, że Joanna Lampka ma dużo większy plan do postaci głównej bohaterki. Każda kolejna książka będzie małym kunsztem. 

Trzeci tom jest obszerniejszy w wydarzenia, które mają tam miejsce. 

Krwawa wojna dobiega końca i armia pod dowództwem Iana Lancastera miażdży wszystko, co napotka na swojej drodze. Ostatnim celem jest zaniedbana, dzika prowincja północy broniona przez Armię Cieni. Zdawałoby isę, że żołnierz Cesarstwa połkną ją na śniadanie, ale ta nie daje za wygraną i broni się ostatkiem sił, wciąż nie pozwalając ostatecznie przechylić szali zwycięstwa na korzyść perfekcyjnie wyszkolonej armii.

Północ, strategicznie nie jest ważna, to dla dowódcy i pryszłego cesarzarza znaczy bardzo dużo. Na czele dzikusów (jak ich pogardliwie nazywa), stoi jego była kochanka -Aline - wygnana córka najwięksego wroga, obecnie obiekt zaciekłej nienawiści. Konfrontacja jest więc nieunikniona. Pierwszy raz w historii Kontynenty Zachodnirgo, wyvchowanka ultrakonserwatywnego Krolestwa, kobiketa, która w swoim kraju nic nie znaczy, tutaj pełni rolę przywódczyni. Dźwiga ona na barkach odpowiedzialność, nie tylko za losy półncy, ale też za ludzi, którzy walczą o zmianę. Ruch  Czarnej Perły rozrasta się, ale jest podatny na dezinformację. Propaganda to bardzo potężna i skuteczna broń. 

Autorka utrzymała siłę i zadzorność gółownej bohaterki. Choć w tej części nadała jej dużo cech ludkich, kobiecych. Dzięki temu, że wiemy, co czuje  nie jest już taka niedostępna. Poza tym, jak każdy człowiek ma wady o których wie i walczy z nimi na codzień, dzięki czemu wiemy, że jest prawdziwa, a nie została wykreowana na chodzący ideał. 

W każdej kolejnej części tej serii możemy zaobsewować jak pięknie autorka się rozwija. Kunszt literacki sam się obroni, kiedy widoczna jest praca nad nim. Tu widać ogromny wkład pracy i progres. Część trzecia bije na głowę dwie poprzednie. Zastanawiam się, co się wydarzy w kolejnej części. 

Joanna Lampka uzależnia, chcesz jej więcej i więcej. Świat, który wykreowała powoli toruje sobie stałe miejsce na półkach fantastyki. 

Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne 


"Berło światła" Marah Woolf

"Berło światła" Marah Woolf

Autorka serii "Trzy siostry" powraca i to naprawdę w dobrym stylu. 

Pierwszy tom trylogii Kroniki Atlantydy, pt. "Berło światła" rozpoczyna nasza przygodę w świat magii, tajemnic, poszukiwania dawno zaginionych skarbów, których nikt nie widział od tysięcy lat. 

Nasza główna bohaterka Nefertari de Vesci i ma imię po królowej egipskiej, której jest potomkinią. Ma dwadzieścia cztery lata i zawodowo zajmuje się odnajdywaniem skradzionych dzieł sztuki. Trzeba jej to oddać, że jest w tym dobra. Nie działa w pojedynke, pracuje ze swoim bratem Malachim, hrabią de Mandeville. Razem podejmowali decyzje w sprawie każdego zlecenia. Do momentu kiedy nie pojawił się On - Azrael. Niezwykle arogancki anioł, który chce by odnalazła berło światła, jedno z insygniów mocy, ocalone przez nieśmiertelnych dwanaście tysięcy lat temu zanim Atlantyda zatonęła. Misja niemożliwa, ale kiedy na szali zwycięstwa waży się zdrowie brata Taris nie wacha się ani chwili dłużej. Nieśmiertelni i aniołek nie doceniają naszej bohaterki. Nie ma artefaktu, którego ona by nie znalazła. 

Nie miałam wątpliwości, że autorka kolejną serią zrobi burzę na rynku. Sam pierwszy tom, to jakby wstęp do większej historii. Niesamowicie dobrze wykreowany świat. Połączenie dwóch odrębnych religii w tak spójną całość. Coś niesamowitego. Pojawiają się wierzenia egipskie, których chyba jeszcze w książce nie miałam okazji spotkać. Oczywiście w akompaniamencie chrześcijaństwa, ale pod nieco innym kontem. Brawo za odwagę.

Cieszę się, że Marah postawiła na silną bohaterkę. Na kartkach książki bije od niej pewność siebie, inteligencja, wolność, ale też zadziorność. Oczywiście jak każda kobieta ma chwile słabości, którą też jest jej brat, ale jest mu niesamowicie oddana. 

Na to czekałam. Od samego początku akcja toczy się na wysokich obrotach i pędzi do przodu, nawet samo zakończenie jest miażdżące. Czekałam na duże wow po jej ostatniej trylogii, to co dostałam przerosło moje jakiekolwiek oczekiwania. Drugi tom to będzie petarda. 

Kinga


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



"Klucz do nieśmiertelności" Krzysztof Rypuła

"Klucz do nieśmiertelności" Krzysztof Rypuła

Wybierając debiuty musimy liczyć się z tym, że możemy różnie trafić. Po opisie powieści, czekałam na nią  z niecierpliwością. Urban fantasy  nie jest moim ulubionym gatunkiem, ale podobne gatunki zawszę chętnie przytulę. 

W książce pojawia się korporacja RING. Właśnie tam w laboratoriach przeprowadza się eksperymenty, o których nigdzie nie można znaleźć żadnej informacji. Człowiek od wieków marzył o nieśmiertelności i długim życiu w zdrowiu. Przez wieki można było spotkać ludzi, którzy szukali mitycznych artefaktów i rzeczy, które by w tym pomogły. Pomogłoby znaleźć lek na choroby cywilizacyjne no i przy okazji spełnić marzenia ludzkości o nieśmiertelności. W poufnym projekcie ORION pracują najlepsi naukowcy, którzy skupiają się nad dopracowaniem pewnego serum, ale nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem.

Dochodzi do komplikacji podczas transportu lotniczego, gdzie nesesery z badaną substancją rozszczelniają się, a wirus wydostaje się z bezpiecznego lokum i uderza w ludzi, którzy przebywają w części kompleksu Uniwersytetu Moskiewskiego. Skutki tego wydarzenia są drastyczne. Pomimo szybkiego wprowadzenia ścisłej kwarantanny i odizolowania zakażonych, to hordy zombie sieje przerażenie. Nic nie jest w stanie ich zatrzymać. 

Spodziewałam się niesamowicie mrocznego i krwawego horroru fantasy, a tu takie pozytywne zaskoczenie, bo czarny humor jest rzadko spotykany w książkach, albo ja pop prostu na takowe nie trafiałam po drodze. Wszystko składa się w spójną całość, choć tych wątków  w pewnym momencie robiło się troszkę za dużo i czytelnik może mieć chwile konsternacji. 

Autor ma ciekawy styl. Konsekwenty i bardzo obrazowy. Przez całą powieść autor utrzymuje wszystko w tym samym tonie. Dzięki temu, że w książce pojawia się wiele wątków i bohaterów, którzy koniec końców w jakiś sposób na siebie oddziałują, nie skupiamy się konkretnie na żadnym z nich i gładko przechodzimy przez powieść.

Co prawda nie codziennie sięgam po ten gatunek, ale koniec końców, od czasu do czasu chętnie spróbuję  czegoś nowego.

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne



Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger