"Zła chwila" K.N. Haner
Obstawiałam na zakończenie serii o Blair i Phixie, dlatego zdziwiło mnie zakończenie. Miałam nadzieję, na szybkie zakończenie historii, bo prawdę mówiąc nie przepadam za przegadanymi historiami.
On powrócił i tym razem nie da JEJ odejść.
Życie Blair nigdy nie było tak skomplikowane. Stanęła na czele mafijnego imperium swojego ojca. Uciekła od męża, który nienawidzi szantażu i zdrady, a ona dopuściła się obu tych rzeczy. Ma rozdarte serce na pół i nie powala jej to trzeźwo myśleć.
Przez żal, kłamstwa i manipulacje ma w głowie jeszcze większy. Nie może nikomu zaufać, a ma potrzebę bycia bezpieczną.
I wtedy wraca ON.
Wbrew wszystkiemu, co sobie założyła, znowu trafia w jego sidła. I całkiem musiała oszaleć, bo dostrzegła w nim człowieka. Jednak, czy to nie za mało, by przetrwać w piekle, które ich otaczało? Atmosfera z dnia na dzień robi się coraz bardziej gorąca. Niepisane zasady tego świata są nieugięte. Wszyscy wiedzieli, że największą słabością Phixa jest właśnie Blair, więc zaczęli to wykorzystywać.
Spotkali się w najbardziej nieodpowiednim miejscu i czasie, ale to właśnie ta jedna ZŁA CHWILA sprawiła, że rozpętała się prawdziwa wojna, a oni stanęli po dwóch stronach barykady.
Odniosłam wrażenie, że niestety, ale ta część nie wniosła nic nowego do historii. Troszkę przegadana, Phix raz jest raz go nie ma, Blair próbuje zrobić z siebie potęgę i królową kokainy, ale została sama i nadal nie wie komu może zaufać, a zbudować sobie opinię niedostępnej, zimnej i wyrachowanej s..., po takiej przeszłości nie będzie łatwą rzeczą.
Nie oznacza to jednak, że nie przeczytam kolejnej części, mam nadzieję kończącej całą historię, bo poczułam sympatię do bohaterów i jestem ciekawa jak ta znajomość się zakończy.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Editio Red
Szkoda, że ta część nie wniosła nic nowego do historii, tak bywa.
OdpowiedzUsuńNie zawsze dostaje się w przygodzie czytelniczej to, na co liczymy, na szczęście jest tyle innych książek do wyboru. :)
UsuńCzytałam inne książki tej autorki, szkoda, że ten tom nie wnosi nic do sprawy.
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzednich części, może kiedyś przeczytam ale nieszczególnie mnie do niej ciągnie.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej serii, ale nie miałam okazji czytać. Wiem za to, że przyciągnęła do siebie sporo ilość fanów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka nie do końca spełniła Twoje oczekiwania. Czasem tak bywa, nawet jeśli autor jest sprawdzony.
OdpowiedzUsuńTo prawda, szkoda dodatkowo, że to środek serii, ale może później będzie lepiej.
UsuńKurcze, ostatnio też trafiłam na powieść, która wydawała się takim na siłę uzupełnieniem, które nic nie dało. Szkoda. Ale ta książka, o której piszesz, może spodobać się mojej siostrze. Ona lubi takie powieści.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że coraz więcej powstaje takich książek wydmuszek, szkoda, że czasem i ja na nie trafię. :)
UsuńNie czytuję żadnych romansów - ani mafijnych,ani jakichkolwiek innych. Jednak wiem,że cieszą się sporą popularnością i znikają z księgarnianych półek jak świeże bułeczki :)
OdpowiedzUsuńCoś w nich musi być, skoro zdobyły taką popularność, co prawda, u mnie mafijne klimaty też królują, ale w mrocznej odsłonie. :)
UsuńPisanie na siłę kończy się przeważnie frustracja czytelników. Już bym nie sięgnęła po kolejny tom...
OdpowiedzUsuńJa nie jestem wielką miłośniczką autorki, ale siostra sięga po jej pozycje.
UsuńA miała być taka wyjątkowa i gorąca ta część... Niestety nie przekonałam się do twórczości K. N. Haner, choć próbowałam. Niemniej jednak podziwiam ją za sukces, który osiągnęła. Ta seria jest mi obca, ale nie wykluczam, że kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńTej serii autorki jeszcze nie czytałam, szkoda, że część nic nie wnosi.
OdpowiedzUsuńTakie czytelnicze zawody są najgorsze, gdy seria zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńRomans mafijny, fajnie że publikacje tej autorki są takim pewniakiem.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niewiele wnosi ten tom, ale może to taki manewr na przeczekanie, przygotowanie do mnóstwa atrakcji w kolejnej odsłonie serii. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też trafiłam na książkę, która mnie zupełnie rozczarowała. No cóż, czasem tak bywa...
OdpowiedzUsuń