"Evermore" Sara Holland
Doczekałam się zakończenia duolgii. Autorka długo kazała czekać na swoją książkę. Bałam się, że już się nie doczekam., Choć przyznam się, że poprzednią część musiałam sobie odświeżyć.
Kontynuacja nie zapowiada się jakoś spektakularnie. Początek drugiego tomu raczej się ciągnie i nie zwiastuje nic obiecującego. W dalszej części poznajemy tajemnice, na które tak długo czekali wszyscy fani Jules.
Przypomnijmy z pierwszego tomu, ze tajemnice krwawego żelaza i zawartego w nim czasu odkryła legendarna para - Czarodziejka i Alchemik.
W dzieciństwie uczono Jules Ember, że występny Alchemik ukradł serce dobrej Czarodziejki, skazując jej lud na życie tak długie, na ile była warta krew każdego z osobna.
Podczas gdy arystokraci mogli przeżyć kilka stuleci, biedacy przy odrobinie szczęścia mogli przeżyć co najwyżej kilkadziesiąt lat.
Ale Jules udało się w końcu poznać prawdę. Alchemikiem jest ona sama, a Caro - kobieta, która własnoręcznie, z zimną krwią zamordowała Królową i pierwszą miłość Jules, Roana - jest Czarodziejką.
Teraz Caro nie cofnie się przed niczym i nikim, by zniszczyć Jules i odzyskać swoje serce. Jest zmuszona do ucieczki z Everless. Musi zagłębić się w opowieściach, które kiedyś uważała za legendy a które okazały się fragmentami jej własnej historii z poprzednich wcieleń i pierwszego życia.
Teraz musi poskładać w całość fragmenty ze swojego pierwszego wcielenia, by ocalić chłopaka,w którym się zakochała i skończyć z Czarodziejką raz na zawsze.
Nie ukrywam, że liczyłam na coś większego i bardziej spektakularnego.
Fabula została sprowadzona do najprostszej postaci przemieszczania się z miejsca na miejsce. Bardziej wprawne oko dostrzeże te niedociągnięcia i zdecydowanie będzie sę to rzucać w oczy.
Oczywiście książka ma mocne strony, kilka fajnie opisanych scen, gdzie widać, że autorka włożyła w to mnóstwo pracy i dopracowała szczegóły.
Na szczególną uwagę zasługuje relacja między Alchemikiem a Czarodziejką. Ten wątek został poprowadzony wybitnie i aż żałuję, że Holland nie poświęciła temu nieco więcej uwagi.
Zakończenie z kolei jest obłędnie dobre i tak na prawdę ostatnie pięćdziesiąt stron jest meritum całej powieści. Świetne zakończenie wielu setnej relacji odwiecznych "wrogów". Na plus także działa silna bohaterka, która nie zmieniła się od pierwszej części z co bardzo jestem autorce wdzięczna.
Caro jest zła, bo taka miała być i tak została przedstawiona. Nic poza tym. Z kolei Liam jest bohaterem zmiennym i czasami bardzo trudno jest mi rozgryźć intencje, którymi się kieruje.
Ogólnie książka na tle swojej poprzedniczki wypada słabo, ale cała seria się broni, głownie dzięki bardzo dobremu zakończeniu. Duży plus dla autorki, która postanowiła zakończyć serie w odpowiednim momencie, nie przeciągając jej na siłę. Choć samo zakończenie dla mnie nie jest całkowicie zamknięte i autorka zostawiła sobie małą furtkę.
Nie zmienia to faktu, że pomysł na książkę jest inny niż dotychczasowe z serii Young Adult oraz Fantasy i zasługuje na uwagę.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar
Na pewno sięgnę po serię, bo jestem jej ciekawa. Mamy ją chyba w bibliotece, bo kojarzę okładki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten tom wypada słabo, ale dobrze, że pomysł na fabułę jest nietuzinkowy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta nie jest za mocna pozycja, dobrze zatem wiedzieć.
OdpowiedzUsuńOj, coś widzę że szkoda czasu na tę serię. Nawet moją córkę by znudziła.
OdpowiedzUsuńCóż mnie często sam pomysł potrafi przyciągnąć nawet jeśli nie do końca książka przypada do gustu :D
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce, ale nie miałam okazji czytać. Po Twojej recenzji stwierdzam, że dobrze, że nie sięgnęłam, lubię utarte schematy, ale nie takie wyświechtane.
OdpowiedzUsuńNo nie wypadała najlepiej, więc chyba nie skusze się. Poczekam na kolejną Twoją recenzję - może będzie coś godnego uwagi
OdpowiedzUsuńSeria może być ciekawa, szkoda że ta pozycja wypadał na tle pozostałych książek słabiej
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, nie czytałam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie książki mają swoich fanów, którzy z przyjemnością po nie sięgną.
Czekam na kolejną ciekawą recenzję.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Seria, w którą może sympatycznie wbić się moja córka, chętnie podsunę jej pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się docekałaś. Ale to nie jest książka dla mnie. Nie zainteresuję się tą duologią.
OdpowiedzUsuńPodsumowując- szału nie ma?
OdpowiedzUsuńJednak nie moje klimaty :) Pierwszy raz słyszę o tej książce...
Pamiętam, że nie mogłam oderwać się od pierwszej części. Świat wykreowany przez autorkę wciągnął mnie do tego stopnia, iż ze zdziwieniem spostrzegam, że to już koniec historii... Chciałam więcej. Muszę przeczytać też drugą część, ale przyznam szczerze,że Twoja recenzja nieco ostudziła mój zapał. Jednak i tak z chęcią ją przeczytam. Jestem ciekawa tej części i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją nabyć, by na nowo zatopić się w tę niezwykłą i oryginalną fabułę, gdzie walutą jest krew...
OdpowiedzUsuńWarto samemu się przekonać, tym bardziej, kiedy pierwszy tom zachwycił, drugi też może się okazać ciekawą przygodą czytelniczą. :)
UsuńNie miałam wcześniej styczności ani z tą duologią ani nawet z autorką, jednak z tego co piszesz raczej nie wpisują się one w klimaty czytelnicze, które preferuję. Ale opowiem siostrze - ona często sięga po tego typu książki, może akurat będzie zainteresowana! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Już gdzieś widziałam tę okładkę. Zastanawiałam się, czy nie sięgnąć po nią, ale dzięki twojej recenzji poszukam czegoś bardziej interesującego.
OdpowiedzUsuńMam w planach tę serię. Trochę szkoda, że druga część nie była od razu wydana w wersji papierowej. Inaczej już pewnie dawno bym po nią sięgnęła. Jednak teraz trochę się waham, bo zbiera różne opinie. Na razie jednak jeszcze jej nie skreślam
OdpowiedzUsuńJa też być może mam ją w dalszych planach. Jak właśnie mi w ręce to wyrobię sobie własną opinię.
UsuńO Evermore słyszałam tyle, że im dalej, tym gorzej, nawet nie w stosunku kolejnych części, tylko po prostu przeczytanych stron. Sama jeszcze nie miałam okazji czytać, ale jakbym miała okazję, to z chęcią bym to zrobiła :)
OdpowiedzUsuń