"Fallen Crest. Uniwersytet" Tijan

Kolejna z serii, które pokochałam całą sobą. Jest ze mną już od kilku lat. Jej losy śledzę na bieżąco. Kiedy dowiedziałam się  w poprzednim roku, że trzy ostatnie tomy mają pojawić się w bardzo krótkich odstępach czasu, to postanowiłam przeczytać serię od początku, by być na bieżąco. 

Dziś przedstawiam Wam piąty tom z serii. 

Liceum już za nami. Nadszedł czas studiów. Sam i Logan po ciężkim ostatnim roku liceum dołączają do Masona na uniwersytecie Caina. Mają w planach naukę i oczywiście studenckie życie. Cóż x pojawiając się już tam wiedzą, że nic takiego nie będzie mieć miejsca. Sebastian park ich nowy wróg, jest bardziej niebezpieczny, niż mogli przypuszczać. 

Mason znajduje się pod stałą obserwacją nie tylko władz uczelni, trenera i kolegów z drużyny, ale też profesjonalnymi agentami, którzy obserwują każdy jego krok, który dzieli go od zawodowej kariery. Musi bardzo uważać i nic nie może być z nim powiązane. 

Sam próbuje pozbierać się po dramtach i stara się dojść do siebie. Postanawia skupić się na bieganiu. Stara się też wczuć w życie studneckie, bo to sobie obiecała. Jednak oboje doskonale zdają  sobie sprawę, że jeden kierowany ruch może ich drogo kosztować. 

Kiedy niezłomna trójka próbuje odpocząć od intryg i próbuje zapomnieć o przykrych wydarzeniach z Fallen Crest, uniwersytet wciąga ich w nowe przygody.

Tutaj także nie są bezpieczni. Tym bardziej, że nowy wróg Masona obrał sobie na cel Sam. 

Ta "walka" będzie inna niż te przeciwko ludzkiom z Fallen Crest. Są starsi, dojrzalsi, a ich wróg skrywa tajemnice, o których nikom się nie śniło i w swoim działaniu nie jest sam. To powoduje wiele komplikacji. 

Narratorami naprzemiennie są Sam i Mason. Nie zawsze są razem, a wykonują rzeczy, o których ten drugi nie zawsze ma świadomość. 

Pojawia się kilku nowych bohaterów, którzy nie koniecznie będą im dobrze życzyć. Niestety na kilka reakcji będzie zdecydowanie za późno. Co nie oznacza, że nie będzie można temu zaradzić. 

Bardzo wiele wyjaśnia sama końcówka książki. Ostatnie kilkanaście stron czytałam z otwartą buzią. Muszę przyznać autorce, że pomysł miała genialny i muszę pokłonić czoła. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, dzięki czemu po raz kolejny dałam się zaskoczyć. Co znaczy, że Tijan nie wyszła z wprawy. 

Powieść przepełniona intrygami, knowaniami i spiskami. Uwielbiam tajemnice i niedpowiedzenia oraz to uczucie w Tobie, z nutką niepewności, czy faktycznie wszyscy są tymi za kogo się podają. Kolejna udana część. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece



5 komentarzy:

  1. bardzo ciekawa ksiażka, będe musiała tą serię sobie zapisać

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś dla mojej córki, tytuł chętnie podsunę jej pod rozwagę, powinien się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za taką literatura, ale Twoja recenzja mi ją fajnie podsunęła.

    OdpowiedzUsuń
  4. YA nie zawsze mi podchodzą. Tym razem to już seria, a ja nie czytałam ani jednego tomu. Mam jednak tak dużo na swojej liście, że raczej skłoniłabym się do czytania nie serii, a dobrych jednotomowych skończonych całości.

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie może dam szansę tej serii :) coś lekkiego zawsze się przyda. Zwłaszcza na lato.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz.

Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger