"Fallen Crest. Próba" Tijan Meyer
Proszę Was bardzo, jeżeli nie czytaliście poprzednich tomów, albo nie chcecie wiedzieć, co się wydarzy w tej czedcie, to nie czytajcie opisu z tyłu okładki. Znajduje się tam mega spoiler, którego nie mogę przeboleć. I nawet, pomimo tego ja postaram się w recenzji nie puścić pary z ust i niczego Wam nie zdradzać. Będzie to o tyle trudne, że cały czas wracamy do wątku z zakończenia z poprzedniego tomu.
Sam dowiedziała się ważnej i istotnej rzeczy, która, gdy ujrzy światło dziennie może zniszczyć ją samą i braci Kade.
Ten rok też nie będzie należał do łatwych. Masoj wyjeżdża na uniwersytet, a dla Sam jest to ostatni rok liceum.
Mason pomimo wyjazdu ma nadzieję na koniec intryg, kłamstw i spisków. Chciałby mieć czas na odpoczynek i treningi, które są dla niego bardzo ważne. Football jest dla niego najważniejszy i ma zamiar się temu poświęcić. Niestety, bardziej nie może się mylić. Popadnie w niełaskę przez Nate'a.
Odległość od Sam powoduje, że nie potrafią się wspierać nawazajem i nie rozmawiają ze sobą szczerze, przez co z dnia na dzień, coraz bardziej się od siebie oddalają.
Mason będzie się wydawać tutaj spokojniejszy i opanowany. Właśnie przez brak chęci zwracania na siebie uwagi. Miła odmiana jak do tej pory.
Zawiodłam się na postaci Nate'a. W tej części popłynął, nie wydaje się być w ogóle powiązany z Masonem i zachowuje się jak totalny głupek.
Tytuł nie jest jednoznaczny i ja go rozumiem jako kilka kwestii, bo takie pojawiły się w książce.
Pierwszym przykładem może być związek na odległość, czyli położenie, w którym znaleźli się Sam i Mason.
Próbą mogą być także relacje w trójkącie, bracia Kade i Sam. Pod koniec książki większość się wyjaśni, dlaczego tak, a nie inaczej.
Próbą mogą być zawody Sam, dzięki którym może zdobyć stypendium.
Próbie zostaje poddany sam Mason, przez przewodniczącego bractwa, do którego należał Nate.
Cała paczka przyjaciół też podjęła próbę przetrwania tego roku i poradzenia sobie z nowymi wyzwaniami.
Na tą chwilę jest to najlepszy tom jaki czytałam. Autorka nie byłaby sobą, gdyby nie zakończyła książki w bardzo charakterystyczny dla siebie sposób.
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, który już niedługo ma swoją premierę w Polsce.
Kinga
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Kobiece
Właśnie nie czytałam jeszcze poprzednich, ale sama nie wiem, czy się za nie zabiorę. Może bliżej leniwego lata.
OdpowiedzUsuńO tak ja też czekam, ale to na szczęście już niedługo ! ;)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham, gdy wydawnictwa same spojlerują! Przecież to jest zabieranie ochoty czytelnikowi, by sięgnął po taką książkę!
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii ale ksiazka wydaje sie bardzo fajna
OdpowiedzUsuńJa jakoś utknęłam w połowie 3 tomu i nie mogę dobrnąć dalej :(
OdpowiedzUsuńW ogóle nie czuję klimatu tego typu książek, więc, niestety, nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTa seria jest zupełnie nie dla mnie, nie lubię żadnej literatury kobiecej, ale cieszę się, że Ty jesteś zadowolona z tego tomu.
OdpowiedzUsuńPropozycja czytelnicza wpasowana w obecne potrzeby mojej córki, chętnie podsunę tytuł pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuń