"Kandydatka" Rachel E. Carter

Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Mam wrażenie, że nie tylko przeze mnie, ale też większość fanów Carter i świata magii

Zapewne nie jestem jedyną, która została oczarowana przez "Kandydatkę", pierwszym tomie, który rozpoczyna serię o upartej i walecznej Ryiah i jej bracie Alexie. 

Drugi tom z serii, "Adeptka", utwierdził mnie w przekonaniu, że podjęłam słuszną decyzję kiedy postanowiłam dać szansę tej serii. 

Na trzeci tom z serii czekałam z wielką niecierpliwością i siedziałam jak nabędzie szpilkach. Nie pamiętam u siebie takiego zaangażowania w serię od czasów "Harrego Pottera" pióra J. K. Rowling. Zresztą, czytając pierwszy tom z serii miałam wrażenie jakbym cofnęła się do czasów pierwszego tomu Pottera. Towarzyszyły mi podobne emocje i odczucia. Magię można wyczuć od pierwszych stron książki i tym kupiły mnie książki Carter, wszechogarniająca magia. 

Miałam nadzieję, że uda mi się ten tom przeczytać jeszcze przed premierą, albo chociaż w bliskiej okolicy. Niestety, nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem, tak jakbyśmy tego zawsze chcieli. Dlatego też i ona musiała swoje odleżeć, bym w końcu po nią sięgnęła. Nie muszę chyba mówić, że autorka pojawiała sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale nie miałam obaw, co do tego tomu. Podświadomie czułam, że autorka da sobie radę. Ba! Wiedziałam, że nie raz będę wytrzeszczać oczy ze zdziwienia i zbierać szczękę z podłogi. Po raz kolejny dałam się pochłonąć tej histrii.

Po zaskakującym i spektakularnym zakończeniu tomu drugiego nie sądziłam, że w tym autorka będzie potrafiła mnie jeszcze aż tak zaskoczyć. 

W tej części Ryiah nie jest już adeptką w szkole magii. Została już maginią frakcji bojowej. Ukończyła akademię na drugim miejscu. Lepszym od niej był tylko, albo i aż Darren, książę i ... o mały włos sprzedała bym wam spoiler roku! Ry postawiła sobie cel , jest maginią, ale ma większe ambicje, chce zdobyć szaty Czarnego Maga. 

Marzyła o zdobyciu tej szaty od wczesnego dzieciństwa. Staje przed możliwością jej zdobycia, bo właśnie w tym roku będzie miała możliwość wzięcia udziału w jedynym i niepowtarzalnym turnieju dla magów. Na drodze do jej marzenia stoi pewien książe, którego jeszcze nigdy nie udało się jej pokonać. 

W tym tomie autorka nie gna już tak z akcją. Miałam wrażenie, że przygotowuje nas do czegoś większego. Wydarzenia toczą się nieco wolniej i  spokojniejszym tempem, ale nie tracą na swojej atrakcyjności. 

Ry nie jest już młodą i niedoświadczoną uczennicą. Dorosła, dojrzała, musi podejmować decyzje, które nie zawsze będą właściwe, ale trzeba przyjąć każde konsekwencje.

Ryiah mieszka w pałacu, ale musi odbyć roczny staż w twierdzy Farren's Keep na północy kraju pod dowództwem generał Nyx. W tej części autorka kładzie nacisk na relacje miedzy bohaterami, które są dość skomplikowane. 

Całe Królestwo Jeraru jest w niepewnej sytuacji, przez co sytuacja jest niepewna. Wszyscy boją się wojny z Caltothemami. Dlatego król Lucius liczy na pomoc Pythusa i Wysp Borea, inaczej Korona przegra. 

Dzięki wydarzeniom z drugiego tomu, główna bohaterka zostaje postawiona w centrum zainteresowania, ale też staje się tematem złośliwych plotek. Dlatego też  w twierdzy odcina się od wszystkich, a jej jedynym celem stają się treningi do turnieju i pokonaniu Darrena. 

Autorka mnie nie zawiodła. Mimo, że akcja z początku toczy się wolno, to ma to swoje uzasadnienie. Akcja nabiera tempa później. Na szczęście w książce nie zabrakło zdrad, intryg, spisków, układów, czyli to co czytelnicy lubią najbardziej. 

Zabrakło mi samej relacji między Ryiah, a Darrenem, może dlatego, że byli od siebie oddaleni, a gdy w końcu się spotkali oboje byli zajęci. Ta część różni się od pozostałych, jest zdecydowanie inna. Dużo w niej uczuć braterskich, natomiast wątek główny też jest inny niż uczucia. Główna bohaterka zostanie postawiona przed niezwykle trudnym dylematem. 

W tej części okazuje się, że nie wszyscy są tymi za kogo się uważają, albo za kogo my ich uważamy. To zdecydowanie namiesza w fabule. 

Rachel E. Carter zdecydowanie pokonała wszystkie systemy  i schematy w tym tomie. Niesamowicie mroczny klimat mną zawładnął. Nawet zakończenie nie daje nam jasnych odpowiedzi. 

Mam podejrzenia, że w kolejnym tomie czeka nas o wiele więcej zdrad, intryg i emocji niż możemy sobie wyobrazić. Czekam z niecierpliwością. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Uroboros




7 komentarzy:

  1. Oczywiście że uwielbiam, już nie mogę się doczekać 4 tomu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O całej serii głośno w internecie, ale sama jeszcze się za nią nie zabrałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że seria zbiera naprawdę pozytywne opinie w internecie. ;)
    PS. Trochę Ci tu masło maślane wyszło: "Całe Królestwo Jeraru jest w niepewnej sytuacji, przez co sytuacja jest niepewna." ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno miałam przyjemność zapoznać się z pierwszym tomem tej serii i przyznam, że choć dobre jest to czytadło, to jednak w tym gatunku można znaleźć coś znacznie lepszego. Motyw magii jak najbardziej na plus, jednak nie zmienia to faktu, że dużo tutaj tego, co już było (i wróci raz jeszcze). No ale dam kontynuacji szansę. Kto wie, może będzie – w moich oczach – lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  5. To jedna z najlepszych serii, z jakimi przyszło mi się zmierzyć w ostatnim czasie. Wspaniała! Czekam na czwarty tom i liczę, że wydawnictwo zdecyduje się na wydanie nowelki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się poogarniam z moimi książkami ze stosu wstydu, to z chęcią sięgnę po tę serię, bo zainteresowała mnie fabuła :) Lubię takie książki o magii.

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem bardzo ciekawa tej historii, niestety nie miałam jeszcze okazji się z nią bliżej poznać

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz.

Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger