"Czekałam na Ciebie" Magdalena Krauze

Jeżeli chodzi o moje podejście do debiutów literackich to nie jest ono zbyt mocno wygórowane. Jak to też bywa często i gęsto wśród pierwszych książek jedne wypadają lepiej niż inne. Oczywistym jest, że wolimy czytać te bardziej udane debiuty. 

Cieszę się, że w tym przypadku mogłam miło spędzić czas, przy całkiem udanym debiucie naszej autorki. 

Nie ukrywam, że na początku ciężko było mi wczuć się w historię. Wydawała mi się sztuczna i nie prawdziwa. Cieszę się, że czytałam ją dalej i dałam jej szansę. 

Historię poznajemy z punktu widzenia Pauliny, która jest redaktorką i zastępcą prezesa w piśmie kobiecym. Jest też zadeklarowaną singielką, bo jeszcze żaden mężczyzna nie wywołał w niej takiej burzy emocjonalnej jaką ona by chciała. Nasza bohaterka ma względnie spokojne życie, kochających rodziców, cudowną przyjaciółkę, która jest jej tak bliska jak siostra, fajnych współpracowników (co wcale nie jest takie oczywiste). 

Musimy przyznać, że jest niepoprawną romantyczką. Choć chyba w każdej z nas taka się znajduje. Nadal czeka na swojego księcia z bajki. 

Cicho liczy na awans, gdyż jej szef ma zamiar odejść na emeryturę. Niestety, prezes ma już nowego kandydata na to miejsce. 

Igor, bo i nim mowa, to przystojny mężczyzna z nisko brzmiącym, męskim głosem. Pewny siebie, ale też pracowity i nie bojący się wprowadzać innowacyjnych zmian. 

Możecie sobie teraz wyobrazić zdziwienie naszej głównej bohaterki, która nieoczekiwanie, przez przypadek wpada właśnie na nowego prezesa, który okazuje się jej wielką skrywaną miłością z lat licealnych. 

Paulina nim doszła do tego kim jest teraz przeszła szalenie trudną i ciężką drogę. W liceum walczyła ze swoją wagą i związanymi z tym kompleksami, ale też uchodziła za kujonkę i wszyscy z tego korzystali, nawet ów Igor, który zwracał się do niej per "ej". Zatem wyobraźcie sobie moje i jej zaskoczenie kiedy Igor... nie ma bladego pojęcia kim jest, bo najzwyczajniej w świcie jej nie pamięta. 

Pomimo trudności w wdrażaniu się w historię, uważam że jest ona dobrym debiutem. Zaskoczona zostałam tym, że jest to pierwszy tom historii i kiedy mogłoby się nam wydawać, że wszystko jest jasne, nadchodzi wielkie BUM!

Duże pokłony dla autorki za świetne oddanie relacji między przyjaciółkami. Czytając ich rozmowy miałam wrażenie, jakbym to ja rozmawiała ze swoją przyjaciółką. To oznacza, że autorka ma niebywale lekki i niewymuszony styl, co nadaje książce realności. 

Polubiłam główną bohaterkę, która pomimo swojej upartości jest bardzo inteligentną kobietą. Bardzo polubiłam też jej przyjaciółkę Malwinę, która pomimo swojej roli drugoplanowej, zdecydowanie zasługuje na swoją własną historię. 

Czekałam na Ciebie to powieść o wielkiej przyjaźni i miłości, która potrafi nas zaskoczyć. O walce z przeciwnościami losu, ludzkich problemach i walce z demonami przeszłości, które nie raz nie chcą nas opuścić i ciągną się za nami, ukryte, by w nieoczekiwanym momencie nas zaatakować. 

Cudowna opowieść na jesienne wieczory, która wprawi nas w miły, ciepły nastrój. Mimo, że książka nie kończy się typowym happy endem, to pozostawia nas w zawieszeniu, co powoduje, że mamy niedosyt i czekamy na jeszcze. Ja czekam na pewno. 

Kinga

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar



8 komentarzy:

  1. Na jesienne wieczory wybieram raczej inny typ książek, ale wiadomo - każdy ma swój gust. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O książce było bardzo głośno na instagramie, teraz jakoś ucichło. Miałam tę pozycję dostać od wydawcy jednak nadal do mnie nie doszła. To znak, że samodzielnie muszę ją sobie kupic i w końcu przeczytać bo wiele osób ją zachwalało ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja coraz bardziej lubię debiuty - ostatnio debiutujący autorzy starają się wyjść poza schematy, więc ich historie potrafią zaskakiwać :) Po ten debiut sięgnę na pewno - strasznie urzekła mnie okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, jeśli to kolejny schematyczny obyczajowy romans, to ja podziękuję. Wolę mroczniejsze klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko przyciągają mnie takie klimaty czytelnicze, choć czasem mam chęć na wyjście z mrocznych historii i zagłębienie się w ciepłych barwach. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O będzie drugi tom? To ja poczekam na całość, nie chcę zaczynać beż mozliwosci czytania książki za ksiażką😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo :D Po prostu nie zaczynam serii, jak nie ma jej całej wydanej :D Bo nie wiadomo, ile lat minie, zanim pojawi się kolejna część :) Szkoda tylko, że połowę mam niekompletnych, bo wydawnictwa nagle doszły do wniosku, że albo ostatnią wydadzą w formie e-booka, albo wydawanie jest wstrzymane :P

      Usuń
  7. Mam pozytywne wspomnienia z tą książką... badania okresowe na przełomie sierpnia i września, gdy wszyscy uczniowie również poszli je robić... przeczytałam za to tę książkę prawie za jednym zamachem 😂

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz.

Copyright © 2014 Velaris' library , Blogger