"Wrócić do siebie" Zuzanna Marczyńska
Trzy osoby z trzech różnych światów – pani naukowiec, artysta włóczęga i prezes milionowej firmy. Na pierwszy rzut oka nie mogą mieć ze sobą nic wspólnego, jednak łączą ich traumatyczne rodzinne przeżycia.
Ich drogi przeplatają się w nieprzewidywalny sposób.
Zakazane uczucie walczące z rodzącą się miłością uruchamia lawinę wzajemnych uzależnień, intryg i szantaży. W tym układzie wszystkie chwyty są dozwolone, jednak uruchomiły tykającą bombą, która w końcu wybuchnie…
"(...) czasami od życia dostajemy bardzo niewiele i to musi nam wystarczyć."
„Wrócić do siebie” to debiut Zuzanny Marczyńskiej. Trzeba przyznać, że dość opasły, bo książka liczy sobie ponad 650 stron.
Ta książka nie jest zwyczajna i banalna. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych książek. Sama byłam zaskoczona kiedy dostałam w ręce dopracowaną w szczegóły powieść. Autorka włożyła w to bardzo dużo pracy, poza tym autorka ma bardzo obrazowy styl przez co cała historia nabiera barw.
W tej książce mamy aż trzech głównych bohaterów: Birka, Locka i Rianne. Każda z tych postaci jest bardzo mocno zarysowana, każda jest indywidualnością, każda jest inna. I to chyba jest takie fajne w tej książce. Widać, że autorka poświęciła im bardzo dużo pracy. Mimo, że są z kompletnie innych światów, w pewnym momencie ich losy zaczynają się mocno ze sobą przeplatać.
To, co czyni ich bardziej realnymi, to ich wady i zalety, ale też ciężkie doświadczenia, które przeszli i dzięki którym stali się silniejsi i tym kim są w chwili obecnej.
Nie sugerujcie się okładką, bo może Was ona zmylić. Zdecydowanie nie ma tu kolejnego schematu, a na każdym kroku jesteśmy zaskakiwani. To nie będzie ckliwa opowiastka o miłości. Czekają tam na nas intrygi, szantaże, tajemnice. Jestem mile zaskoczona.
„Wrócić do siebie" to nie zwykła powieść miłosna. To opowieść o ludziach, ich słabościach i podejmowaniu trudnych decyzji będąc na rozdrożu. Myślę, że książka nie raz Was zaskoczy. „Zwykła” książka o zwykłych ludziach i problemach, które i nas spotykają w życiu codziennym, jednak napisaną w, trzeba przyznać, ciekawy sposób.
Kinga
Zaciekawiła mnie ta recenzja. Myślę, że skuszę się na tę książkę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńTakie książki mają swój szczególny urok podczas wakacyjnych dni. :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie tą książką. Brzmi bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia z bloga http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/
Brzmi naprawdę fantastycznie. Jak kiedyś będę miała okazję to na pewno dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce nigdy przedtem. Jednak zapowiedzi i książki tego wydawnictwa raczej omijam bo nigdy mnie nie zachwyciły oprawą graficzną. Tak wiem nie ocenia się książki po okładce, ale ja czasami tak mam.
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z książką, lubię czasem zaczerpnąć nowego tematu czytelniczego, a rzadko czytuję literaturę kobiecą.
OdpowiedzUsuńZaplowiada się bardzo ciekawie lubię powieści tego typu :) Mam nadzieję, że w wakacje ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że Tobie ta książka przypadła do gustu, ja wiem jednak, że po nią nie sięgnę - takie skrzywienie, że nie czytam literatury kobiecej i obyczajowej...
OdpowiedzUsuńPowiem że zaciekawiłaś mnie tą książką wydaje się być naprawdę warta przeczytania
OdpowiedzUsuńPo okładce - eee, nuda. Zaciekawiła mnie jednak Twoja opinia o braku schematów :D
OdpowiedzUsuńA ja przyznam, że nie patrzyłam na okładkę pod kątem tego, że jej prostota daje złudne wrażenie tego, że środek może zawierać banalną historię. Bardziej skupiłam się na tej kobiecie, bo mam nieodparte wrażenie, iż już gdzieś ją widziałam. Nie, nie mam na myśli innej okładki, ale samo to, że chyba to darmowa grafika... Tak, ja i te moje problemy... ;)
OdpowiedzUsuńA co do samej historii, to już wspomniałam, że szata graficzna sugerowała pewną schematyczną prostotę, ale skoro powiadasz, że jest zupełnie inaczej, to czemu miałabym ci nie wierzyć? W takim razie chętnie zapiszę sobie ten tytuł. Może kiedyś dorwę tę cegiełkę! ;)
Mimo że nie jest to książka, po którą normalnie bym sięgnęła, to muszę przyznać, że jest jej bardzo ciekawa i skoro piszesz, że nie jest przewidywalna to chyba się w nią zaopatrzę. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu w równie dużym stopniu co Tobie! :)
OdpowiedzUsuńA sądziłam, że będzie to kolejna całkiem banalna i niewyróżniająca się historia, A tu proszę - ile wartości można tu odnaleźć. Zapiszę tytuł na przyszłość 😘
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, dalej mam jakieś mieszane uczucia do tej książki. Poczekam, aż moja biblioteka ją ściągnie i wtedy zobaczę, co o niej sądzę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie obszerne książki, gdyż można dzięki nim dłużej przebywać z bohaterami i lepiej ich poznać. Na pewno kiedyś będę chciała sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie słyszałam o tym wydawnictwie, miło wiedzieć, że powstają nowe i współpracują z blogerami. Jeśli chodzi o książkę, to po nią nie sięgnę, ponieważ nie przepadam za literaturą kobiecą i to jest totalnie nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Zdecydowanie coś takiego trafia w moje gusta i zachęca do lektury. Teraz mam długą listę zaległości, ale może kupię przy następnych zakupach :)
OdpowiedzUsuń